sobota, 5 listopada 2011

szczupak z gliny

Na terenie każdego miasta znajdą się glinianki, które pozwolą nam na realizowanie naszej pasji w środku tygodnia. Wypad na szczupaki, po pracy, dzięki bliskiemu sąsiedztwu glinianek staje się możliwy.

Glinianki, wyrobiska pożwirowe i inne podobne “doły często omijamy szerokim łukiem. A ja wręcz przeciwnie, właśnie nad takie wody chciałbym wszystkich zaprosić i zwrócić Waszą uwagę. Zwłaszcza jesienią, kiedy dni się szybko kurczą.
Wiem, wiem .. zaraz pojawia się głosy,  że to żadna przyjemność, że kacze dołki, że duża presja, wrzaski, krzyki i tłumy  ludzi  ale zapewniam Was, że jesienne temperatury wypędziły już znad wody rozkrzyczaną młodzież a spacerowiczów i wędkarzy w środku tygodnia można liczyć na palcach jednej ręki jeżeli w ogóle jakichś uda nam się spotkać

ŁOWISKO

Właśnie glinianki  są wodami nad które możemy wyskoczyć po naszych obowiązkowych zajęciach i powędrować na popołudniowo-wieczorne łowienie. Na terenie każdego miasta znajdą się glinianki, które pozwolą nam na realizowanie naszej pasji w środku tygodnia. Jak sama nazwa wskazuje glinianki to zalane wodą doły pozostałe po wydobyciu gliny.
Czym się charakteryzują owe łowiska?  Ano bardzo dużą głębokością sięgającą często kilkunastu metrów . Drugą bardzo ważną cechą są strome szybko opadające zbocza. Właśnie na tych stokach wśród podwodnej roślinności na przepływające stada drobnicy czatują szczupaki, które będą celem naszej wyprawy.

SPRZĘT

Zanim przejdę do omawiania wędek, kołowrotków i przynęt zatrzymamy się chwilę przy odzieży. Woda w gliniankach jest wodą czystą i o dużej przejrzystości a my będziemy polować na ryby czatujące w strefie przybrzeżnej dlatego nasz ubiór powinien być wkomponowany  w otoczenie. Nie radziły bym wybierać się nad glinianki w jaskrawych bluzach lub spodniach bo ryby szybko nas wypatrzą i albo odpłyną albo staną się nieufne i nie będą atakowały naszych przynęt. Wkładajmy więc odzież moro lub w kolorach zielenie i koniecznie zachowajmy nad woda ciszę aby nie spłoszyć kaczodziobych. Druga bardzo ważna rzeczą w naszym ubiorze są buty. Aby dotrzeć do wody często będziemy musieli schodzić ze stromych wysokich skarp o glinianym podłożu, jeżeli jeszcze dodamy do tego trochę jesiennego deszczu to zamiast schodzić możemy zjechać niczym z Kasprowego na nartach i zakończyć to kąpielą, która o tej porze roku nie należy do przyjemności. Dlatego też musimy się zaopatrzyć w obuwie o dość wysokim traperze, najlepiej wiązanymi za kostkę co pomoże nam uchronić ją od skręcenia na śliskiej nawierzchni .
Dobra przejdźmy do rzeczy bardziej ciekawych. Po pierwsze wędzisko, raczej długie  w przedziale 2,5-3m. Będziemy czasem łowić w miejscach trudnych, wśród krzaków i trzcin i dłuższe wędzisko pozwoli nam optymalnie podać i poprowadzić przynętę. Ja osobiście używam wędki o długości 2,7 m  ale jak ktoś dysponuje tylko krótszymi to też połowi może nie we wszystkie miejscach ale jednak. Jako że mamy do czynienia z głębokimi dołami będziemy potrzebowali ciężkich przynęt a co za tym idzie nasze wędzisko musi być do tego przygotowane. Optymalny ciężar wyrzutowy to 10-30g. Ja używam dwóch wędzisk jedno ma parametry 9-18g, a gdy decyduje się na większy kaliber wyciągam drugie 15-45g.
Kołowrotek – każdy ma swój i z pewnością się nada ale nie ma co przesadzać ani w jedną stronę(1000) bo może nam zabraknąć linki ani w drugą (5000) bo jest ciężki i szybko zmęczy nam się ręka. Tak więc reasumując kołowrotek klasy 2000-3000 jak najbardziej jest wskazany. Żyłka czy plecionka? Odwieczny dylemat spinningisty rozwiążemy tak – niech każdy łowi na to, na co mu wygodnie. Dawniej łowiłem na żyłkę i stosowałem średnice w granicach 0,20-0,25 teraz stosuję plecionkę mniej więcej 10kg wytrzymałości.
Na co będziemy łowić? Ja zdecydowanie polecam gumy. Twistery rippery i kopyta to przynęty, które idealnie nadają się do wędkowania na głębokich łowiskach. Ich podstawową zaletą jest to, iż możemy je szybko sprowadzić do dna  i w miarę precyzyjnie prowadzić tuż nad nim. Aby to sprowadzanie do dna nie trwało całe wieki należy uzbroić nasze gumy w główki jigowe o odpowiedniej gramaturze. Ja stosuję główki w przedziale 10-20g w zależności od rodzaju i wielkości gumy, mniejsza gramatura będzie odpowiednia do twisterów i małych gum a im większa guma tym gramów na główce przybywa. Kolorystyka przynęt to następny temat morze i każdy z Was ma na pewno w swoim pudełku jakiegoś szczupakowego killera. Jeśli chodzi o moje doświadczenia z połowami na gliniankach to wyszedłem z niezbyt odkrywczego założenia, że przynęta powinna jak najbardziej przypominać naturalny pokarm drapieżnika. Jako że szczupaki odżywiają się głównie płocią i okoniem mój spinningowy arsenał zdominowały gumy w kolorach przypominających te dwa gatunki, czyli różnego rodzaju perły i zielenie. Co ciekawe zauważyłem jeszcze jedną prawidłowość, że na perły łowiłem więcej sztuk ale rozmiarowo były mniejsze, na zielenie zaś ilość poławianych esoxów nie powalała na kolana ale za to ich rozmiary były dużo większe. No ale w tej materii namawiam Was do eksperymentowania i wypróbowania własnych sprawdzonych wzorów i kolorów bo mogą się okazać bardziej łowne niż te których ja się kurczowo trzymam od lat.
Co do innych przynęty typu wobler, obrotówka, wahadłówka czy jerk to powiem szczerze, że wypróbowywałem ale z marnym skutkiem. Jedynie obrotówki dawały mi jako takie wyniki ale sprawdzały się głównie w płytszych partiach a takich na gliniankach nie ma zbyt dużo. Tak więc reasumując dla mnie połów na naszych śródmiejskich dołach równa się połów na przynęty gumowe i chyba nic tego szybko nie zmieni.

MIEJSCE I METODA

Jak już pisałem wcześniej z moich obserwacji wynika, że szczupaki nie przebywają na środku glinianki ale trzymają się blisko brzegu i tam ukrywając się wśród podwodnej roślinności polują na swe ofiary. Co prawda zdarza mi się czasami zaobserwować na środku widowiskowy atak szczupłego na stado płoci wygrzewających się w ostatnich promieniach jesiennego słońca  ale te potwory żerujące w toni są raczej poza naszym zasięgiem i złowić takiego to w mojej opinii  tak jakby trafić szóstkę w totka. Dlatego też możemy odpuścić sobie przeczesywanie całego zbiornika i skupić się na osobnikach przebywających w strefie przybrzeżnej.
Mój sposób połowu przypomina nieco łowienie sandaczy z opadu ale z pewnymi różnicami. Przynęty posyłam do wody rzutem prostopadłym do brzegu na dość niewielkie odległości a następnie podciągam je nad dnem na granice stoku.
Teraz dopiero zaczynam właściwe jigowanie podbijając przynętę z nadgarstka i pozwalając jej swobodnie opadać ale nie do tego stopnia aby dotykała dna. Nie opuszczam przynęty do dna z dwóch powodów. Po pierwsze szczupaki stojące na stokach atakują przynęty od dołu i opukiwanie nimi dna powoduje, że są one dla drapieżcy mniej atrakcyjne, po drugi stoki glinianek są często usiane różnymi przeszkodami typu kamienie, jakieś zatopione krzaki czy powalone drzewa a to stwarza duże niebezpieczeństwo utraty przynęty. Czasami wykonuję też rzuty wzdłuż brzegu i staram się poprowadzić przynętę mniej więcej w połowie stoku w tym przypadku po podbiciu cały czas delikatnie kręcę kołowrotkiem, co pozwala utrzymać gumę na odpowiedniej głębokości.
Brania najczęściej następują w końcowej fazie opadania, kiedy guma wolno zbliża się do dna i tuż po poderwaniu, kiedy szczupak z wielkim impetem atakuje uciekającą mu sprzed nosa zdobycz.
Jeszcze dwie małe uwagi. Brania szczupaków często następują tuż pod naszymi nogami i mamy wtedy rybę na tzw. krótkim dyszlu, aby jej nie stracić musimy pamiętać o dobrze wyregulowanym kołowrotku. Ja czasami też w takich sytuacjach ratuje się otwarciem kabłąka kołowrotka przy jednoczesnym uchwyceniu linki i kontrolowaniu jej wysnuwania aż rybka odpłynie sobie na bezpieczną odległość.
Druga spraw to podbieranie ryby, uważam, że wybieranie się na glinianki bez podbieraka nie jest zbyt rozsądne. Brzegi są śliskie i strome brak jest miejsc gdzie swobodnie można zwodować zdobycz a podbieranie rękoma może zakończyć się utaplaniem w błocie lub co gorsza kąpielą w zimnej wodzie.
Dobra nie będę tu czarował i powiem, że szczupaków na gliniankach nie jest zbyt dużo zresztą chyba nie tylko tu ich pogłowie w ostatnich latach drastycznie spada. Mimo wszystko coś tam w tych dołach pływa a teraz jest najlepszy okres, aby się o tym przekonać. Liczę na to, że ten artykuł zachęci Was do odwiedzenia naszych glinianek a zawarte w nim wskazówki przydadzą się Wam w odniesieniu wędkarskiego sukcesu. Sukces ten przyjdzie Wam jednak okupić wieloma godzinami spędzonymi nad wodą  ale myślę sobie, że to przecież lepsze niż przesiadywanie popołudniami przed telewizorem.
Na koniec jeszcze apel, kiedy już uda Wam się już złowić piękną sztukę z gliny zwróćcie jej wolność aby mogła obdarzyć te łowisko licznym potomstwem i abyśmy za jakiś czas mogli poławiać tam okazy czego sobie i Wam serdecznie życzę.http://starymoczykij.blogspot.com/

czwartek, 3 listopada 2011

pomocne minimum

Polujac na szczupaki trzeba pamietac ze przynete moze
zaatakowac naprawde duza ryba.Dlatego wedzisko na
szczupaki powinno byc mocne poniewaz czesto
bedziemy zmuszeni do holu silowego,tym bardziej
ze szczupaki lowi sie najczesciej wsrod zaczepow tj.
roslinnosc podwodna,krzaki,zatopione drzewa,trzciny.
Do lowienia z brzegu najlepsze sa wedziska o dlugosci
2,7-3,0 m a do lowienia z lodki lub pontonu 2,1-2,4 m.
Ciezar wyrzutu tych wedzisk do 30 gramow a akcja
najlepiej szczytowa lub srednia.Kolowrotki tez mocne
i duze(najlepiej 30 lub 40) i wazne z dobrym,plynnie
regulowanym hamulcem.Na szpule kolowrotka
nawijamy zylke lub plecionke.Jezeli zylka to od 0,30
-dedykowana danej rybie(szczupak)
-dedykowana danej metodzie(spining)
natomiast plecionka od 10 kg.
Dlaczego tak "mocno"?
Hol ryby powinien byc szybki i pewny,tym bardziej,
ze czesto zapinaja sie sztuki niewymiarowe,ktore
wracaja z powrotem do wody.Powinny tam wrocic
w jak najlepszej kondycji a my zapolujemy na nie
jak juz beda duze.
Jeszcze jedna uwaga-zestaw powinien byc
zabezpieczony metalowym przyponem,poniewaz
ostre zeby szczupaka bez trudu przecinaja nawet
gruba zylke lub plecionke.
Na koncu metalowego przyponu znajduje sie
agrafka,ktora pozwoli na latwa i szybka wymiane
przynet np.gum,obrotowek,wahadlowek,woblerow..
Mysle,ze tych kilka uwag pozwoli wybrac
odpowiedni sprzet i wedkowac z przyjemnoscia..!http://starymoczykij.blogspot.com/

sobota, 29 października 2011

Jesień jest dość specyficzną porą roku, jeżeli chodzi o uprawianie wędkarstwa. Wielu miłośników tego sportu tą porą porzuca swoje wędkarskie aspiracje. Główną przyczyną tych zaniechań jest przeważnie pogoda, która niestety nie jest już tak sprzyjająca jak latem.
Jak już kiedyś pisałem, cechą, która w wędkarstwie jest niezwykle pożądana jest wytrwałość, a jesień jest porą, w której zostaje ona bardzo często nagrodzona. Jest to czas, kiedy wielkie ryby gromadzą energię przed nastaniem zimy, a co za tym idzie ruszają na żer. To dobry czas na złapanie ryby życia.
We wrześniu i październiku, kiedy pogoda zaczyna się stabilizować warto jest ustawić się na szczupaka. Ponieważ temperatura wody spada jest to moment kiedy ryba ta zaczyna intensywnie żerować. Nie przechytrzymy jej przy użyciu małych przynęt, gdyż jesienią szczupaki wolą zapolować na coś bardziej konkretnego. Powodem takiego zachowania jest fakt, że aby złapać kilka małych ryb szczupak musi stracić sporo energii, a jak już wspominałem to nie jest dobra pora by energię tracić lecz jak najwięcej jej zmagazynować by przetrwać zimę. Dlatego jeden konkretny posiłek jest o tej porze roku lepszym rozwiązaniem niż kilka mniejszych przekąsek. Pamiętajmy, że wędkarstwo wymaga szczegółowego poznania upodobań i zwyczajów ryb- a to z pewnością przełoży się na efekty.
Na szczupaka możemy polować na dwa sposoby. Jednym z nich jest metoda spinningowa. Polega ona na jak najwierniejszym odwzorowaniu żywej ryby. Przy użyciu twisterów, woblerów, obrotówek, wahadłówek, kopyt i innych imitacji żywej ryby musimy sprawić by szczupak zdecydował się i połknął naszą przynętę. Każdy wędkarz posiada swoje ulubione przynęty i właśnie teraz jest dobry czas by zrobić z nich użytek. Przynętę ściągamy przy dnie, nie mniej jednak około dziesięciu centymetrów nad nim. Anatomia tej ryby sprawia, że nie jest ona w stanie połknąć przynęty, która szoruje po dnie. Ściągajmy przynętę leniwie, gdyż szczupak o tej porze roku nie ma ochoty uganiać się za obiadem. Wolno płynąca, otumaniona rybka jest dla niego łakomym kąskiem.
Jesienią nie szukajmy szczupaka na głębinach. Warto ustawić się z wędką na wypłyceniach rzek w szczególności tam, gdzie ryba ma dużo tlenu. Naprawdę dorodną sztukę możemy złapać w miejscach, gdzie woda jest spokojna a jednocześnie natleniona. Doskonałą miejscówką okazać się może dopływ rzeki do jeziora lub wejście zatoki.
Eksperymentujmy z przynętami. Zacznijmy od tych bardziej stonowanych. Jeżeli to nie przyniesie rezultatów załóżmy przynęty jaskrawe. Na początku używajmy cichych przynęt, czyli takich, które w wodzie nie robią dużego zamieszania (twistery, ripery), jeżeli to nie zapewni nam dorodnego okazu, spróbujmy z obrotówkami i wahadłówkami. Pamiętajmy, że szczupak używa przede wszystkim dwóch zmysłów: wzrok oraz linia boczna. Dlatego właśnie przy połowie tej ryby nie używamy żadnych zanęt wędkarskich- to po prostu mija się z celem.

środa, 26 października 2011

dlaczego ryby???

tez sie nieraz zastanawiam-dlaczego ryby???
jest tyle roznych zajec,pasji..i co mi kaze
wstawac przed switem i gnac gdzies tam..?
..zrobilem sobie przerwe na jakies 20 lat..
by wrocic do lowienia ryb..jest w tym
jakas magia..ze ludzie w różnym wieku
i roznych profesji szukaja czegoś nad woda
moczac kije..czy tylko ryb..???
http://starymoczykij.blogspot.com