środa, 29 lutego 2012

Poradniki wędkarskie

Jak w każdej innej dziedzinie także w przypadku wędkarstwa, poradniki wędkarskie zalały rynek książek. Czy warto je kupować? Co możemy w nich znaleźć? Czy są to przydatne informacje? Jeśli tak to dla kogo?


Powyższe pytania pojawiają się zawsze, kiedy chcemy kupić jakiś poradnik, nie zależnie od dziedziny. Idąc do księgarni, półki uginają się od książek, każda wydaje się najlepsza ale jak jest naprawde?
W jednej sprawdzonej księgarni, w dziale wędkarstwo znaleźliśmy 43 pozycje dotyczące porad dla wędkarzy. Połowa zawierała zarówno informacje dla początkujących wędkarzy jak i dla zaawansowanych miłośników tego sportu, pozostała część przeznaczona była częściowo dla amatorów, a częściowo dla zawodowców. Najczęściej poradniki dla początkujących wędkarzy zawierały informacje dotyczące sprzętu wędkarskiego, oraz opis podstawowych metod połowu. Niektóre poradniki zawierały zdjęcia i rysunki instruktażowe dotyczące zestawów wędkarskich oraz tak podstawowych informacji jak trzymanie wędki. Dla początkującego wędkarza ważne są także informacje dotyczące formalności jakie należy załatwić, by móc łowić, jaki sprzęt wędkarski wybrać na początek, gdzie najlepiej łowić oraz jakie są zasady etyczne obowiązujące każdego wędkarza. Te informacje udało się znaleźć w podręczniku zawierającym ABC początkującego wędkarza. W poradnikach dla profesjonalistów zawarte są takie informacje, które pozwalają na rozwój ich pasji. Przykładowo mamy podręcznik mówiący o przyborach, które okazuje się, że są oprócz wędki niezbędne, do łowienia specjalnymi metodami. Podręczniki te uwzględniają także różne specjalne metody połowu dla mocno zaawansowanych profesjonalistów.
Wędkarstwo jest pasją, która od wielu lat łączy pokolenia. Zaczęło się od łowienia za pomocą sznurka i haczyka, ale już od dawna istnieją liczne dyscypliny, których uprawianie wiąże się z wykorzystaniem bogatego asortymentu typu wędziska, kołowrotki, przynęty i inne akcesoria stosowane we wszystkich współczesnych metodach wędkarskich. Miłośnikom wędkowania polecamy studiowanie poradników, które pozwolą na poszerzenie waszej wiedzy, a tym samym zwiększą radość i satysfakcję z uprawiania tej specyficznej dyscypliny sportowej.

http://starymoczykij.blogspot.com/

wtorek, 28 lutego 2012

Wędziska do połowów morskich z łodzi

Wędziska do połowów morskich z łodzi charakteryzują sie odpowiednimi parametrami i właściwościami. W tym artykule chciałbym wam przedstawić jak najlepiej dobrać wędzisko do połowów z łodzi. Z czego takie wędzisko może się składać i wiele innych cikawych informacji na temat wędkowania morskiego z łodzi
Wędziska do wędkowania z łodzi są, w przeciwieństwie do wędzisk przeznaczonych do połowów w strefie przyboju, znacznie krótsze, mają zazwyczaj ok. 2 m długości. Są one, ze względu na stosowanie większych ciężarków ołowianych i łowienie większych ryb, znacznie masywniejsze. Dłuższe wędziska na łodzi tylko zawadzają, gdyż zazwyczaj z jednej łodzi łowi zazwyczaj większa liczba wędkarzy.
Na łódce są właściwie tylko dwie możliwości posłużenia się dłuższymi wędziskami – przy łowieniu gruntówką ze spławikiem i pilkerami. W tym drugim przypadku konieczne jest dość dalekie zarzucenie przynęty. Stosuje się do tego celu specjalne, odpowiedniej długości wędzisko o sztywnej akcji, zwane potocznie dorszówką.
Ten, kto sprawił sobie już wędzisko do połowów z łodzi, zauważy, że ma ono na końcu rękojeści specjalne metalowe zakończenie z wycięciem, służącym szczególnemu celowi. Wędkarze łowiący z łodzi muszą się zawsze liczyć ze złowieniem rzeczywiście dużej ryby. Przy długotrwałym holowaniu dużych  okazów nie wytrzymuje staw nadgarstkowy. Wędkarz jest wówczas zmuszony oprzeć o coś woje wędzisko, by pokonać ten opór. Najlepiej jest oprzeć je na zgięciu łokciowym lub na brzuchu. W związku z tym ci wędkarze, którzy liczą na dużą zdobycz, noszą specjalny pas z uchwytem do wędziska, tzw. gimbal. Jest on zapięty wokół ciała i ma okrągły, naszyty uchwyt do wędziska z poprzeczna listwą. Opiera się na nim podczas holowania koniec wędki, a listwa dodatkowo go podtrzymuje.
 http://starymoczykij.blogspot.com

Wędkarstwo morskie – sprzęt wędkarski

Wędkarstwo morskie – sprzęt wędkarski, jaki sprzęt wybrać, czym się kierować w wyborze sprzętu, z czym możemy się spotkać w wędkarstwie morskim.
Wędkarstwo morskie wymaga specjalnie do tego celu przeznaczonego sprzętu. Sprzęt do połowów słodkowodnych nie jest przydatny na dłuższą metę, gdyż użyte do jego wykonania materiały ulegną zniszczeniu pod wpływem słonej wody. Już po krótkim czasie części aluminiowe pokryją się białym nalotem, lakier na kołowrotku zacznie się łuszczyć, a części ze stali zardzewieją. Krystalizująca na żyłce sól uszkodzi części mechaniczne w korpusie kołowrotka.
Poza silnie korodującym działaniem wody morskiej, elementy wędkarskiego wyposażenia muszą zazwyczaj wytrzymać znacznie większe obciążenia niż sprzęt przeznaczony do łowienia w wodach słodkich. Najlepiej gdy korzysta się ze sprzętu specjalnie przeznaczonego do połowów morskich. Do tego celu stosuje się wędziska, które mogą podołać wymaganiom stawianym przez ryby strefy przyboju i otwartego morza, ale ich cena może się okazać bardzo wysoka. Na początek nie trzeba kupować aż tak drogiego sprzętu. Są również kołowrotki specjalnie skonstruowane do połowów morskich. Znajdują tu zastosowanie wysokiej klasy materiały, jak odporna na działanie wody morskiej uszlachetniona stal. Kołowrotki te są technicznie doskonałe i przy odpowiedniej konserwacji zapewniają wieloletnie, bezawaryjne użytkowanie. Metalowe elementy kołowrotka i przelotki należy posmarować wazeliną techniczną (bezkwasową). Odpowiedni sprzęt nie musi kosztować majątek, ponieważ dostępne jest również tańsze wyposażenie o odpowiednich parametrach. Najlepszym rozwiązaniem jest zastosowanie się przy zakupie i kompletowaniu sprzętu do rad fachowego sprzedawcy, mającego praktyczne doświadczenie. W wyborze mogą również pomóc  liczne wskazówki i zlecenia, które znajdziemy w specjalistycznych katalogach wydawanych przez poszczególnych producentów.  Dzięki temu można najpierw spokojnie w zaciszu domowym skompletować sprzęt, a przede wszystkim porównać ceny, tak aby w trakcie zakupu nie zdarzyły się żadne niespodzianki.
http://starymoczykij.blogspot.com 

poniedziałek, 27 lutego 2012

sprzęt wędkarski zimą i nie tylko...

jak przygotować wędki

Czasy gdy wędziska wymagały bardzo starannej konserwacji i napraw
odeszły wraz z bambusami i klejonkami.Obecnie łowimy na wędki
węglowe i kompozytowe a materiały stosowane do zbrojenia wędzisk
są bardzo trwałe.Odpada więc nakładanie nowego lakieru,zakładanie
omotek,wymiana przelotek itp. co nie znaczy że nie musimy już nic
robić.!!! Współczesne wędziska chociaż wykonane z najnowszych i
najlepszych materiałów też wymagają konserwacji gdyż czynniki
które ujemnie wpływają na trwałość i niezawodność sprzętu pozostają
te same(tj.temperatura,wilgotność,kurz,powietrze...)
Przegląd wędzisk rozpoczynamy od dokładnego umycia blanków,
rękojeści i przelotek.Po wysuszeniu trzeba bardzo dokładnie obejrzeć
wędzisko,zwracając uwagę na wszelkiego rodzaju uszkodzenia takie
jak:zadrapania blanku,odpryski lakieru,otarcia,odpryski lakieru na
omotkach przelotek.Możliwe też są uszkodzenia pierścieni i nóżek
przelotek a najczęściej wygięcia przelotek.Oprócz tego sprawdzamy
stan rękojeści i uchwytu do mocowania kołowrotka.W przypadku
głębszych otarć i odprysków lakieru należy te miejsca zabezpieczyć
nakładając cienką warstwę lakieru poliuretanowego.Trzeba pamiętać,
że zewnętrzna warstwa lakieru na blanku stanowi ochronę dla
struktury wewnętrznej wędziska i zabezpiecza przed wnikaniem
wilgoci oraz przed urazami mechanicznymi.
Brak takiego zabezpieczenia powoduje szybkie uszkodzenie wędki,
bo następuje rozwarstwienie struktury blanku.Jeżeli stwierdzimy,
nawet drobne uszkodzenia omotek na stopkach przelotek należy
założyć nową omotkę.W niektórych przypadkach wystarczy nałożyć
jedynie warstwę nowego lakieru.Do tego celu używamy wyłącznie
lakierów dwuskładnikowych(chemoutwardzalnych),jednoskładnikowe,
szybkoschnące lakiery do tego celu się nie nadają.
Dokładnie także sprawdzamy mocowanie rękojeści wędziska,jeżeli
wyczujemy choćby mały luz(częsty przypadek),wklejamy rekojeść
za pomocą żywicy epoksydowej,dotyczy to również rękojeści
korkowej gdy są jakieś pęknięcia.
Złącza wędzisk zabezpieczamy nakładając warstwe płynnego
wosku.Ułatwi nam to montaż i demontaż wędki w każdych
warunkach.

Sprzęt wędkarski zimą i nie tylko...

Okres zimowy nie jest obecnie martwym sezonem dla wędkarzy.
Powoli odzwyczajamy się od odkładania sprzętu na półkę do wiosny.
Dlatego co jakiś czas trzeba sprzęt konserwować i poświęcić chwilę
na dokonanie różnych drobnych napraw.Bez względu na to czy
posiadamy sprzęt prosty,przeciętny czy też z górnej półki i tak
musimy się nim zająć.Łowienie w okresie zimowym jest dla sprzętu
ciężką próbą(niska temperatura,duża wilgotność).
Staranne i odpowiednie czynności konserwacyjne wpłyną dobrze
na bezawaryjne i przyjemne wędkowanie zarówno zimą jak i
w pozostałych porach roku.

jak przygotować kołowrotki

Najważniejsze jest dokładne oczyszczenie wszystkich elementów
a następnie przesmarowanie.Należy zatem w pierwszej kolejności
wymienić w kołowrotku smar na nowy.Nie jest to czynność zbyt
skomplikowana ale wymaga cierpliwości i trochę umiejętności
technicznych.Po rozmontowaniu mechanizmu wszystkie elementy
należy oczyścić ze starego smaru a następnie umyć i wysuszyć.
Kolejny etap to nałożenie nowego smaru.Najlepsze są smary
polecane przez producentów kołowrotków,są dość drogie ale ich
jakość jest dobra i ważne że są odporne na działanie temperatury
i nie starzeją się zbyt szybko.Nie należy przesadzać ze zbyt dużą
ilością smaru,zwłaszcza jeśli chodzi o przekładnię.Po dokładnym
przesmarowaniu kołowrotka,elementy suwliwe(np.oś szpuli)
smarujemy olejem co też wpływa na zmiejszenie oporów tarcia.
Jeszcze słów kilka o elementach kołowrotka które należy czyścić
i smarować systematycznie.Dotyczy to rolki kabłąka,zawiasów
kabłąka,poiwrzchni ciernych hamulca i pokrętła korbki.
Wszystkie te elementy pracują bardzo intensywnie i narażone są
na bezpośrednie działanie wody,powietrza,kurzu i temperatury.

poniedziałek, 23 stycznia 2012

Łowienie podlodowe- początki

Łowienie podlodowe najłatwiej zacząć od wędki spławikowej.
Metoda jest dobrze znana, zanęty i przynęty też.
Łowienie na spławik jest najwygodniejsze, kiedy siedzimy,
a siedzisko jest na tyle wysokie, żeby kolana były poniżej bioder.
Co jakiś czas powinniśmy wstać z siedziska, i chwilę pospacerować,
żeby "rozprostować kości". Łowienie na siedząco daje dodatkową korzyść
ponieważ odległość między szczytówką wędki a powierzchnią wody jest najmniejsza. Wtedy wiatr nie napiera na żyłkę i zestaw się nie plącze.

Wędka i zestaw

Wędka spławikowa to kij o długości 60- 70 cm i mały kołowrotek serii 1000.
Tej długości kij pozwala szybko podciągnąć zaciętą rybę z zanęconego łowiska.
A tym samym nie spłoszymy żerującego stada.
Zestaw powinien być delikatny, żyłka miękka o śr. 0,06- 0,08mm, haczyk cienki nr. 18- 20 i spławik o wyporności 1- 2g.
Bardzo ważne jest dokładne wyważenie spławika. Koniec antenki powinien pokrywać się z powierzchnią wody. Wtedy spławik będzie reagował na bardzo delikatne brania. Antenkę spławika smarujemy gliceryną lub wazeliną żeby nie przymarzały do niej kryształki lodu tworzące się w przeręblu.

Zanęty i nęcenie

"Bez nęcenia nie ma łowienia" - ta zasada też obowiązuje przy łowieniu spod lodu. Zanęta powinna smużyć po wrzuceniu do przerębla. Lekka i sypka zanęta to tarta bułka, zmielony biszkopt, mąka kukurydziana, trochę otrąb i konopi. Dodajemy jeszcze mielony i wyprażony słonecznik lub siemię lniane oraz trochę drobnej ochotki. Jeżeli w łowisku spodziewamy się leszczy dodajemy troszkę mączki arachidowej.

Łowienie

Łowienie zaczynamy zawsze od dołu. Jeżeli po kilku minutach nie mamy brań nad dnem to stopniowo zmniejszamy grunt. Ryby mogą żerować w toni, a nawet w połowie wody. Łowić trzeba aktywnie, to znaczy prowokować ryby do brania unosząc co jakiś czas spławik lub przeciągać zestaw na boki. Okonie, krąpie, płocie i leszcze znajdziemy na przybrzeżnych stokach - wystarczy wpuścić haczyk z robakiem do przerębla.


http://starymoczykij.blogspot.com

sobota, 5 listopada 2011

szczupak z gliny

Na terenie każdego miasta znajdą się glinianki, które pozwolą nam na realizowanie naszej pasji w środku tygodnia. Wypad na szczupaki, po pracy, dzięki bliskiemu sąsiedztwu glinianek staje się możliwy.

Glinianki, wyrobiska pożwirowe i inne podobne “doły często omijamy szerokim łukiem. A ja wręcz przeciwnie, właśnie nad takie wody chciałbym wszystkich zaprosić i zwrócić Waszą uwagę. Zwłaszcza jesienią, kiedy dni się szybko kurczą.
Wiem, wiem .. zaraz pojawia się głosy,  że to żadna przyjemność, że kacze dołki, że duża presja, wrzaski, krzyki i tłumy  ludzi  ale zapewniam Was, że jesienne temperatury wypędziły już znad wody rozkrzyczaną młodzież a spacerowiczów i wędkarzy w środku tygodnia można liczyć na palcach jednej ręki jeżeli w ogóle jakichś uda nam się spotkać

ŁOWISKO

Właśnie glinianki  są wodami nad które możemy wyskoczyć po naszych obowiązkowych zajęciach i powędrować na popołudniowo-wieczorne łowienie. Na terenie każdego miasta znajdą się glinianki, które pozwolą nam na realizowanie naszej pasji w środku tygodnia. Jak sama nazwa wskazuje glinianki to zalane wodą doły pozostałe po wydobyciu gliny.
Czym się charakteryzują owe łowiska?  Ano bardzo dużą głębokością sięgającą często kilkunastu metrów . Drugą bardzo ważną cechą są strome szybko opadające zbocza. Właśnie na tych stokach wśród podwodnej roślinności na przepływające stada drobnicy czatują szczupaki, które będą celem naszej wyprawy.

SPRZĘT

Zanim przejdę do omawiania wędek, kołowrotków i przynęt zatrzymamy się chwilę przy odzieży. Woda w gliniankach jest wodą czystą i o dużej przejrzystości a my będziemy polować na ryby czatujące w strefie przybrzeżnej dlatego nasz ubiór powinien być wkomponowany  w otoczenie. Nie radziły bym wybierać się nad glinianki w jaskrawych bluzach lub spodniach bo ryby szybko nas wypatrzą i albo odpłyną albo staną się nieufne i nie będą atakowały naszych przynęt. Wkładajmy więc odzież moro lub w kolorach zielenie i koniecznie zachowajmy nad woda ciszę aby nie spłoszyć kaczodziobych. Druga bardzo ważna rzeczą w naszym ubiorze są buty. Aby dotrzeć do wody często będziemy musieli schodzić ze stromych wysokich skarp o glinianym podłożu, jeżeli jeszcze dodamy do tego trochę jesiennego deszczu to zamiast schodzić możemy zjechać niczym z Kasprowego na nartach i zakończyć to kąpielą, która o tej porze roku nie należy do przyjemności. Dlatego też musimy się zaopatrzyć w obuwie o dość wysokim traperze, najlepiej wiązanymi za kostkę co pomoże nam uchronić ją od skręcenia na śliskiej nawierzchni .
Dobra przejdźmy do rzeczy bardziej ciekawych. Po pierwsze wędzisko, raczej długie  w przedziale 2,5-3m. Będziemy czasem łowić w miejscach trudnych, wśród krzaków i trzcin i dłuższe wędzisko pozwoli nam optymalnie podać i poprowadzić przynętę. Ja osobiście używam wędki o długości 2,7 m  ale jak ktoś dysponuje tylko krótszymi to też połowi może nie we wszystkie miejscach ale jednak. Jako że mamy do czynienia z głębokimi dołami będziemy potrzebowali ciężkich przynęt a co za tym idzie nasze wędzisko musi być do tego przygotowane. Optymalny ciężar wyrzutowy to 10-30g. Ja używam dwóch wędzisk jedno ma parametry 9-18g, a gdy decyduje się na większy kaliber wyciągam drugie 15-45g.
Kołowrotek – każdy ma swój i z pewnością się nada ale nie ma co przesadzać ani w jedną stronę(1000) bo może nam zabraknąć linki ani w drugą (5000) bo jest ciężki i szybko zmęczy nam się ręka. Tak więc reasumując kołowrotek klasy 2000-3000 jak najbardziej jest wskazany. Żyłka czy plecionka? Odwieczny dylemat spinningisty rozwiążemy tak – niech każdy łowi na to, na co mu wygodnie. Dawniej łowiłem na żyłkę i stosowałem średnice w granicach 0,20-0,25 teraz stosuję plecionkę mniej więcej 10kg wytrzymałości.
Na co będziemy łowić? Ja zdecydowanie polecam gumy. Twistery rippery i kopyta to przynęty, które idealnie nadają się do wędkowania na głębokich łowiskach. Ich podstawową zaletą jest to, iż możemy je szybko sprowadzić do dna  i w miarę precyzyjnie prowadzić tuż nad nim. Aby to sprowadzanie do dna nie trwało całe wieki należy uzbroić nasze gumy w główki jigowe o odpowiedniej gramaturze. Ja stosuję główki w przedziale 10-20g w zależności od rodzaju i wielkości gumy, mniejsza gramatura będzie odpowiednia do twisterów i małych gum a im większa guma tym gramów na główce przybywa. Kolorystyka przynęt to następny temat morze i każdy z Was ma na pewno w swoim pudełku jakiegoś szczupakowego killera. Jeśli chodzi o moje doświadczenia z połowami na gliniankach to wyszedłem z niezbyt odkrywczego założenia, że przynęta powinna jak najbardziej przypominać naturalny pokarm drapieżnika. Jako że szczupaki odżywiają się głównie płocią i okoniem mój spinningowy arsenał zdominowały gumy w kolorach przypominających te dwa gatunki, czyli różnego rodzaju perły i zielenie. Co ciekawe zauważyłem jeszcze jedną prawidłowość, że na perły łowiłem więcej sztuk ale rozmiarowo były mniejsze, na zielenie zaś ilość poławianych esoxów nie powalała na kolana ale za to ich rozmiary były dużo większe. No ale w tej materii namawiam Was do eksperymentowania i wypróbowania własnych sprawdzonych wzorów i kolorów bo mogą się okazać bardziej łowne niż te których ja się kurczowo trzymam od lat.
Co do innych przynęty typu wobler, obrotówka, wahadłówka czy jerk to powiem szczerze, że wypróbowywałem ale z marnym skutkiem. Jedynie obrotówki dawały mi jako takie wyniki ale sprawdzały się głównie w płytszych partiach a takich na gliniankach nie ma zbyt dużo. Tak więc reasumując dla mnie połów na naszych śródmiejskich dołach równa się połów na przynęty gumowe i chyba nic tego szybko nie zmieni.

MIEJSCE I METODA

Jak już pisałem wcześniej z moich obserwacji wynika, że szczupaki nie przebywają na środku glinianki ale trzymają się blisko brzegu i tam ukrywając się wśród podwodnej roślinności polują na swe ofiary. Co prawda zdarza mi się czasami zaobserwować na środku widowiskowy atak szczupłego na stado płoci wygrzewających się w ostatnich promieniach jesiennego słońca  ale te potwory żerujące w toni są raczej poza naszym zasięgiem i złowić takiego to w mojej opinii  tak jakby trafić szóstkę w totka. Dlatego też możemy odpuścić sobie przeczesywanie całego zbiornika i skupić się na osobnikach przebywających w strefie przybrzeżnej.
Mój sposób połowu przypomina nieco łowienie sandaczy z opadu ale z pewnymi różnicami. Przynęty posyłam do wody rzutem prostopadłym do brzegu na dość niewielkie odległości a następnie podciągam je nad dnem na granice stoku.
Teraz dopiero zaczynam właściwe jigowanie podbijając przynętę z nadgarstka i pozwalając jej swobodnie opadać ale nie do tego stopnia aby dotykała dna. Nie opuszczam przynęty do dna z dwóch powodów. Po pierwsze szczupaki stojące na stokach atakują przynęty od dołu i opukiwanie nimi dna powoduje, że są one dla drapieżcy mniej atrakcyjne, po drugi stoki glinianek są często usiane różnymi przeszkodami typu kamienie, jakieś zatopione krzaki czy powalone drzewa a to stwarza duże niebezpieczeństwo utraty przynęty. Czasami wykonuję też rzuty wzdłuż brzegu i staram się poprowadzić przynętę mniej więcej w połowie stoku w tym przypadku po podbiciu cały czas delikatnie kręcę kołowrotkiem, co pozwala utrzymać gumę na odpowiedniej głębokości.
Brania najczęściej następują w końcowej fazie opadania, kiedy guma wolno zbliża się do dna i tuż po poderwaniu, kiedy szczupak z wielkim impetem atakuje uciekającą mu sprzed nosa zdobycz.
Jeszcze dwie małe uwagi. Brania szczupaków często następują tuż pod naszymi nogami i mamy wtedy rybę na tzw. krótkim dyszlu, aby jej nie stracić musimy pamiętać o dobrze wyregulowanym kołowrotku. Ja czasami też w takich sytuacjach ratuje się otwarciem kabłąka kołowrotka przy jednoczesnym uchwyceniu linki i kontrolowaniu jej wysnuwania aż rybka odpłynie sobie na bezpieczną odległość.
Druga spraw to podbieranie ryby, uważam, że wybieranie się na glinianki bez podbieraka nie jest zbyt rozsądne. Brzegi są śliskie i strome brak jest miejsc gdzie swobodnie można zwodować zdobycz a podbieranie rękoma może zakończyć się utaplaniem w błocie lub co gorsza kąpielą w zimnej wodzie.
Dobra nie będę tu czarował i powiem, że szczupaków na gliniankach nie jest zbyt dużo zresztą chyba nie tylko tu ich pogłowie w ostatnich latach drastycznie spada. Mimo wszystko coś tam w tych dołach pływa a teraz jest najlepszy okres, aby się o tym przekonać. Liczę na to, że ten artykuł zachęci Was do odwiedzenia naszych glinianek a zawarte w nim wskazówki przydadzą się Wam w odniesieniu wędkarskiego sukcesu. Sukces ten przyjdzie Wam jednak okupić wieloma godzinami spędzonymi nad wodą  ale myślę sobie, że to przecież lepsze niż przesiadywanie popołudniami przed telewizorem.
Na koniec jeszcze apel, kiedy już uda Wam się już złowić piękną sztukę z gliny zwróćcie jej wolność aby mogła obdarzyć te łowisko licznym potomstwem i abyśmy za jakiś czas mogli poławiać tam okazy czego sobie i Wam serdecznie życzę.http://starymoczykij.blogspot.com/